Tak, pies w domu może mieć własną barierkę schodową. W dzisiejszym wpisie opiszę jak ta kwestia wygląda w moim domu oraz dlaczego opłaca się montować barierki schodowe dla psa.
Wydawać by się mogło, że w domach montuje się tylko barierki ochronne dla dzieci. Nic bardziej mylnego! Dwa lata temu mój tata wpadł na pomysł, aby zainstalować taki bajer dla psa. Chodziło głównie o ograniczenie dostępu do drugiego piętra. Nasz owczarek szkocki uwielbia być blisko domowników. Dosłownie włazi nawet do łazienki i potrafi towarzyszyć podczas mycia zębów, czy kąpieli w wannie :) Barierka zabezpieczająca wejście na piętro, skutecznie ograniczyła budzenie rodziny o 6 rano, wchodzenie owczarka szkockiego do każdego pokoju, rysowanie pazurami paneli oraz pozostawianie trudnozmywalnych plam śliny na podłodze.
Klatka schodowa w moim domu wykonana jest z bukowego drewna. Na stopniach zamocowaliśmy dywany, które dodatkowo ochraniają je przed rysowaniem. Nim zdecydowaliśmy się na jakiekolwiek zmiany musieliśmy ustalić, kto wykona barierkę, czy będzie to amatorszczyzna, czy spójna całość. Zdecydowaliśmy, że barierkę wykona firma, której wcześniej zleciliśmy projekt oraz montaż schodów. Firma przyjęła zlecenie i nawet nie kazała sobie wiele zapłacić, całkowity koszt - wykonanie i zamontowanie - wyniósł ok. 230zł. Nie jest to wiele w porównaniu do tego, że zrobili ją profesjonalnie (bukowe drewno, podobne szczeble, mocny zamek, zawiasy i mocowanie), sam nie zrobił bym tego lepiej :)
Oczywiście decydując się na takie rozwiązanie nie trzeba od razy biegać do stolarza, czy firmy montującej schody/balustrady. Barierka może być amatorska. Wszystko zależy od tego, czy mamy do tego talent i sami potrafimy wszystko ładnie zamocować. Nie małe znaczenie ma cena, na którą składa się wiele czynników. Przy wyborze, lub osobistym wykonaniu barierki zadbaj o jej solidne wykonanie (powinna być mocno zamocowana i posiadać w miarę silny zamek). Wszelkiego typu siatki oraz drewniane zasłony nie zdają egzaminu. Pies szybko je ominie, lub zrobi sobie krzywdę.
Teraz, gdy barierka jest już zamontowana, zauważyłem zdecydowanie mniej sierści oraz plam po ślinie. Zniknął też piach, który pies czasem roznosił z powodu nie dokładnego wyczyszczenia łapek po spacerze. Pojawił się nowy kłopot... żeby barierka gwarantowała 100% skuteczności trzeba ją dobrze zamykać. Na nasze nieszczęście Max wpadł na pomysł jak unieszkodliwiać przeszkodę - wkłada głowę między szczeble, robi dźwignię i ciągnie barierkę do siebie. Jeżeli nie jest domknięta zamkiem, to collie spokojnie robi sobie przejście. O wyrwaniu jej z zawiasów nie może być mowy, robiłem już doświadczenia. W początkowym okresie Max próbował nawet na nią wskakiwać :)
Polecam to rowiązanie każdemu właścicielowi owczarka szkockiego. Przyda się nie tylko dla psa, ale także w przypadku małych dzieci.
0 komentarze:
Prześlij komentarz